mialam plan - spokojny dzien, przed telewizorem...;). Tak bylo do czasu az pewna szalona kobieta nie porwala mnie z domu Vicka na swoja farme:).
Dzieki temu poznalam kolejne osoby z rodziny CS;). Niesamowicie goscinna, przezabawna rodzinka... Spedzilam z nimi prawie 2 dni... miedzy ogladaniem farmy (sredniej wielkosci; zjechanie jej 4kolowcem zajela nam 2h;)), gotowaniem, smianiem sie, wyskoczylismy na kilka godzin do Dunedin. Dla mnie to byla super okazja, zeby zjesc kolacje z Monika i Chrisem, natomiast Robyn i Graeme odwiedzili w tym czasie swoich znajomych...
Rozpisywac sie za bardzo nie bede bo pewnie nikt wstecz nie czyta relacji, haha:)!