Docieramy do Miri. Za 3 dni mamy stad samolot do Parku, w ktorym znajduja sie najwieksze i najbardziej znane jaskinie... ale o tym pozniej...
Tym razem bedzie morsko! Dzieki CS, trafiamy do portu i kolejne dni spedzamy na ogromnym trimaranie w otoczeniu samych wilkow morskich:)! Trimaran nalezy do Phila, ktory pochodzi z Hawajow i plywa po swiecie!. Od 6 miesiecy jest w Miri bo podczas ostatniej przeprawy zlamal mu sie maszt i chwilowo:) jest unieruchomiony!
Jak wyglada nasze obecne lokum najlepiej oddadza zdjecia:). Smiejemy sie, ze mamy OneThousandStars Hotel, bo w nocy spimy na pokladzie, a nad nami tysiace gwiazd.
Marina jest dosc mala i szybko zaprzyjazniamy sie z wlascicielami innych jachtow czy katamaranow. Odwiedzamy wiec po kolei nowych znajomych i sluchamy niesamowitych morskich opowiesci. A to ktos odkryl ostatni stary wrak sprzed 150 lat, ktos inny jest na wodzie od 7 lat! Kazda historia jest oryginalna i idelanie nadaja sie do napisania ksiazki:)!
Czasu malo, wiec to byloby na tyle:)! Przygoda trwa:)!