To nasz ostatnie chwile na poludniu Tajlandii… Postanawiamy caly dzien spędzić w kurorcie i skorzystac z udogodnien, które mamy na miejscu… Troche luksusu jeszcze nikomu nie zaskodzilo:)!
Przenosimy się wiec z jednego basenu do drugiego, z lezaka na hamak a czas plynie wolno i beztrosko… A w basenie bar i kolorowe drinki… chociaz byłyśmy troche zawiedzione bo bez parasolek;)!
Na szczescie do dyspozycji mamy melexy, które woza Magde, a przy okazji i nas, z miejsca na miejsce:) - dzieki temu Magda rowniez dotarla na basen... tylko niestety wykapac sie nie mogla:((((!! Biedna siostra!