Dzis spelniaja sie marzenia...a przynajmniej to jedno - Zofii:)! Zofia w swoim zyciu probowala juz swoich jezdzieckich zdolnosci na niejednym czworonogu - na koniu, wielbladzie, osle... ale nie na sloniu... przyszedl wiec czas i na Trabalskiego:)!
Zeby dotrzec do "wioski sloni" trzeba bylo splynac lodzia - plynelismy wiec w otoczeniu gor, egzotycznej roslinnosci, mijajac od czasu do czasu rybakow i innych polawiaczy rzecznych przysmakow!
Po dojechaniu na miejsce dosiedlismy slonie - najciekawszy odcinek prowadzil korytem rzeki... bujalo, trzeslo ale na szczescie nie nikt nie spadl....wszyscy trzymali sie dzielnie...:)!
Tak oto spelniaja sie marzenia...
P.S.
Za nami pierwsza noc w luksusowym kurorcie... nieprzespana...:) A wszystko przez malutkiego gekona, ktory zamieszkal w naszym pokoju. Juz prawie wszyscy spali kiedy Monika powiedziala, ze gekony w nocy lubia wchodzic pod koldre... Zofia sie wystraszyla i postanowila spac przy zapalonym swietle... budzila sie co chwile, przy okazji budzac nas... Monika probowala wytlumaczyc, ze gekony to przyjemne, zupelnie nieszkodliwe stworzenia, ktore pod zadna koldre nie wejda... Na nic to sie zdalo... W srodku nocy odbylo sie polowanie na przestraszonego gekona, ale biedak schowal sie gdzies za lozkiem i nie dalo rady wygonic go z naszego pokoju... Byla to dluga noc...:)!