Vientiane – stolica Laosu, kolejne miejsce (po Pakse i Don Det), które odwiedzamy po raz kolejny. Znowu mozemu zaobserwowac jak szybko zachodza zmiany w tym kraju…
4 lata temu była to duza wioska – na drogach było wiecej rowerow, tuk-tukow i motorkow niz samochoow, a od czasu do czasu przeszla gdzies krowa… Zadnych „szklanych” budynkow... mialo to swój klimat – niby stolica, ale jak nie stolica…
Teraz miasto zmienilo się nie do poznania - na ulicach dominuja samochody, najczesciej toyoty, najczesciej nowe; pelno kafejek/kawiarni – ale nie lokalsowych tylko sieciowych - takich, które sa roproszone po calym swiecie; wiele nowych, nowoczesnych budynkow…
Caly dzien chodzimy z Tomkiem probujac rozpoznac miejsca, te sprzed 4 lata…jednak czujemy się jakbysmy spacerowali tu po raz pierwszy…Tylko Luk Zwyciestwa, stupy i swiatynie pozostaly niezmienione..
Uciekamy jeszcze bardziej na polnoc, w poszukiwaniu cienia:)