13h w pociągu i przenosimy się do XIX wieku… Jestesmy w stolicy poludniowego Wietnamu – Hue. Wladze sprawuje cesarz Gia Long. Na terenie Cesarskiej Cytadeli wznosi Zakazane Purpurowe Miasto, wzorujac sie a tym z Pekinu, które ma pełnic role prywatnej rezydencji. Na terenie tego miasta w mieście buduje Pałac Najwyższej Harmonii z salą tronową, w której bedzie przyjmowac oficjalnych gości. Poza tym liczne pałace i świątynie oraz przepiękny ogrod.
Tak było kiedys… teraz wracamy do XXI wieku – to co przed chwila wyglądalo imponujaco, obecnie troche zaniedbane popada w ruine…Wiekszosc budynków została doszczętnie zniszczona przez liczne bombardowania podczas wojny wietnamskiej. Teraz możemy podziwiac tylko kilka zrekonstruowanych budynkow, w czym spory udział miał zespół polskich konserwatorów – chodzimy dumni jak pawie;), a poza tym to jedno wielkie gruzowisko…niestety…
Pomimo, ze pogoda nie sprzyja – znowu zaczęło padac - nastepnego dnia z easy riderem odwiedzam okolice Hue – liczne pagody i cesarskie grobowce a Tomek z wycieczka jedzie do oddalonej o przeszlo 100km dawnej strefa demilitaryzacyjnej oddzielajacej Wietnam Polnocny od Poludniowego
A teraz ku przestrodze – ciagle wszyscy mowia „nie pij, nie jedz przy komputerze”, nawet pan od BHP;) …z obserwacji wiem, ze malo kto tego przestrzega… no wiec teraz ja dołączam do grona przestrzegających…. Otoz zalalam mój malutki notebook kawa… do tego wietnamska z fusami…w tym calym pechu mialam i tak duzo szczescia… w Polsce, przy optymistycznym scenariuszu musiałabym wymienic klawiature, która podobno jest koszmarnie droga… w Wietnamie po desperackich poszukiwaniach znalazłam komputerowego magika, który wyczyścił mi caly komputer a nastepnie spędził 8h rekonstruując przepalona klawiature… literka po literce… za cala prace wziął 15usd…
A tak z ciekawosci – kto teraz czytajac bloga, ma jakis napoj w poblizu…;)?