Wyspani, nakarmieni, odswiezeni po weselnych harcach (bardzo nie bylo czego odsypiac bo whiskacz skonczyl sie po 2 kolejkach ;)) wyruszamy na podboj Kalkuty...wieeelkie miasto wielkich kontrastow, ale tak tu jest niemal wszedzie. W Kalkucie jest np. metro, ale sa i riksze ciagniete przez ludzi - prawdopodobnie ostatnie w Indiach, koszmarny widok - wychudzony starszy mezczyzna, bosy, biegnie przez miasto zaprzegniety w riksze...namawiali nas...nie skorzystalismy.
Sporo tu huku i chaosu, ale lubimy to miasto. Szczegolnie kiedy przechodzimy przez srodek skrzyzowania, na skos a co tam, auta, tuk tuki, tramwaje, autobusy, rowery, motory wszystko jedzie w inna strone - i my na srodku skrzyzowania - bezcenne.
Nasz gospodarz sporo mowi o religii (na zdjeciu jeden z wieczornych mitingow ;)) obiecalismy sobie, ze nie bedziemy sie nawracac ;) wkurza go rzekome silowe konwertowanie hindusow przez chrzescijan, ale Matke Terese powaza...nie moglismy nie byc w jej domu...wazne miejsce, bardzo bardzo proste, pelne dobrej energii...zyla wyjatkowo skromnie, w malenkim pokoju z prostym lozkiem, stolem i taboretem...zawsze pracowala siedzac na taborecie...w ostatnich dniach zycia gdy bole byly nie do wytrzymania usiadla na krzesle...osobiste rzeczy Matki Teresy mozna zobaczyc w mini muzeum, tuz obok sali gdzie jest jej grob. Piekne miejsce...pokazujace, ze Bog jednak chyba jest jeden - nie brak hindusow modlacych sie przy jej grobie.
Kalkuta jest ogromna...korki przenikaja sie z miejscami swietymi...w swiatyni Kali widzielismy krwawy obrzed zabijania kozlow...najpierw obmycie, przystrojenie kwiatami, blogoslawienstwo, straszne wycie, cios maczeta i....wszystko to w ofierze boginii sily....
Informacje praktyczne ;))
nie tulic sie w obecnosci lokalsow
nie pic piwka pod chmurka
na dzien dobry i do widzenia mowic "namaste", mozna zlozyc rece tak jak do modlitwy
odpedzajac nachalnych oszustow zanim powiesz spier....sprobuj dzao dzao..moze zadzialac za 6-7 razem ;))
nie czekaj na zielone swiatlo, to nie ma sensu
myj rece przed jedzeniem
jedzac uzywaj prawej dloni, lewa trzymaj pod stolem ;)
nie daj sie wypchnac z kolejki, badz fajterem ;)))
starajac sie o wize nie mow, zes dziennikarz (bedziesz mial przerabane)