3h w mega zatłoczonym autobusie i jesteśmy na wschodnim wybrzeżu... Trafiamy na hinduskie święto... wokół świątyni tłum wiernych, odprawiający jakieś obrządki - a to rozbijają kokosy, a to pala jakieś karteczki, no i oczywiście modlą sie do swoich tysięcy bóstw.... Jest barwnie i czuć świąteczna atmosferę...
Szybki spacer po głównych atrakcjach miasta (fort, świątynia hinduska, port) i trafiamy na plaże...
Tam dopadają nas lokalsi i.... w końcu możemy sie poczuć jak gwiazdy Hollywood ;) - każdy chce sobie z nami robić zdjęcia... I to nie jedno ale po kilka w rożnych kombinacjach;)... No może nie wszyscy... Święte hinduskie krowy leza leniwie na plazy i nawet nie zwrócą na nas uwagi...
P.S. Miał być monsun, miało padać cały czas a jak na razie mamy wymarzoną pogodę...
Info praktyczne
* autobus do Trincomalee kosztuje 148 rupii, odjeżdża z Anuradhapury około 07:50, kolejny ponoć jest w okolicach 11:30. Jedzie miedzy 3 a 4h.