Sama droga do Donsol wydawala sie prosta... I zazwyczaj taka jest - Niecale 50km, okolo 1h...
Jednak jakies 15km przed celem okazalo sie, ze jest powodz przez padajace przez ostatnie kilka dni intensywne deszcze i drogi sa nieprzejezdne...Van ktorym jechalysmy wysadzil nas przed ogromna kaluza i kierowca powiedzial ze dalej to on juz nie pojedzie...
No coz, wysiadlysmy wraz z pozostalymi pasazerami i najpierw musiala nas przetransportowac lodka, potem szlismy uluca po kolana w wodzie... Na szczescie udalo sie dotrzec do Donsol - rybackiej wioski skad wyrusza sie na poszukiwanie rekinow wielorybich... Co ciekawe, ten najwiekszy z rekinow jest bezpieczny dla czlowieka i mozna z nim plywac - oczywiscie zachowujac bezpieczna odleglosc... I taki tez byl plan...
Niestety nie zawsze rekiny te mozna znalezc...szczegolnie teraz w okresie pomonsunowym... I nam sie to nie udalo:(! 3h trwaly poszukiwania, jednak bezskutecznie...