kolejna wioska, kolejna osoba z Peace Corps, kolejna rodzina (tym razem duzo biedniejsza), kolejna szkola....
U Elisy zatrzymuje sie na kolejne 3 noce. Elisa rowniez pochodzi z USA i w ramach wolontariatu uczy w szkole angielskiego. Mieszka juz na Samoa od 2 lata. W wiosce zna kazdego, dzieci ja uwielbiaja... Mieszka u bardzo biednej rodziny, w bardzo skromnych warunkach... Mimo tego zawsze znajdzie sie miejsce dla gosci...
Kolejna wizyta w szkole, kolejne niesamomite doswiadczenie... Tym razem nauka piosenki w jezyku polskim , wymyslonej na potrzeby programu edukacyjno-rozrywkowego;)... poza tym test z czytania ksiazek po angielsku i tysiace pytan...
W przerwie na lunch wypad na pobliska plaze... Tym razem szkola duzo biedniejsza, nie ma jedzenia dla nauczycieli.... Caly czas obowiazuje stroj tradycyjny... jestesmy w wiosce, musimy przestrzegac lokalnych zasad...
Za to po szkole, spacer po wiosce i podgladanie jak robi sie "coco samoa" - podobno najlepsze kakao na swiecie....