Bez przesady z tym "szlag nas trafil". Nie damy sie procedurom! Bengalczykom pokazemy fige z makiem i w oczekiwaniu na wize mykamy w Himalaje ;) te nizsze co prawda, ale z widokiem na Mont Everest i Kanczendzonge ;)) (teraz czytelnicy robia wow;) Bilety na nocny pociag kupione, w Dardzeling bedziemy jutro - jakies zamowienia na herbate? ;)
Za nami ostatnie chwile z naszym hostem Amarem u ktorego koczujemy juz od niedzieli. Wczoraj zostalismy nawet dopuszczeni do niezwyklego, wieczornego rytualu - joga show ;)) nasz gospodarz mimo, ze nie wyglada, duzo mowi o zdrowym trybie zycia, zgodnym z natura i energiami, ktorych w Indiach bez liku. Codziennie wieczorem razem ze swoim spec-nauczycielem trenuje joge ;)) w lozku ;)) ale nawet niezle sie wygina. Joga ma uspokajac umysl ale takze leczyc, podobno nawet chrapanie ;) (szybki przepis Amara: wydmuchuj gwaltownie powietrze kazda dziurka od nosa, 500 razy dziennie.....Michal jak zaczal dmuchac wczoraj to jeszcze dmucha...Micha! ile Ci dmuchniec zostalo? 143....;)))) Jesli juz mowa o zdrowym trybie zycia, to po jodze (jest cwiczenie na chudniecie ;)) zaliczylismy kolacje (poczatek 22:45) z piwkiem, ktore tu jest rzecza prywatna ;))
Sniadanie i kolejna ciekawostka bynajmniej nie kulinarna ;))) Hindusi wierza w moc gwiazd, astrologii, homeopatii, akupunktury, energie i wiele roznych rzeczy, dlatego ich ciala ozdabiaja przerozne znaki, tatuaze i bizuterie....zagadka! po co hindusom na nadgarstkach wiele bransoletek? Czym ciezsze tym lepsze...otoz zsuwajace sie w strone dloni bransoletki pobudzaja energetyczne punkty odpowiadajace za moc seksualna ;)) taka calodobowa akupunktura ;)))
My bransoletek nie potrzebujemy...wyruszamy na miacho ;)))