jest chwilowy dostep do komp wiec czas na podsumowanie ostatnich kilku dni:)
Ale od poczatku,,, dotarlysmy do Banaue. Okolica ta slynie z tarasow ryzowych ktore maja ponad 2000lat, a ktore sa malowniczo polozone w gorach. Filipinczycy nazywaja tarasy te 8 Cudem Swiata a i samo UNESCO docenilo urok tego miejsca wpisujac je na swoja liste:)
Bierzemy przewodnika, zeby przez kolejne trzy dni przemierzac gory - czesciowo przez dzungle - caly czas w otoczeniu ryzu...
Nie bylo latwo (tym bardziej, ze 2 wczesniejsze noce byly nieprzespane - 1wsza w samolocie; 2ga w autobusie) ale gory zawsze dodaja mi energii;)! Widoki rewelacyjne ale nie polecam osobom ktore maja lek wysokosci... spora czesc trasy wiodla skrajem tarasow a miedzy jednym tarasem drugim jest pewnie jakies 2-2,5 wysokosci:)
Po 5h trekkingu docieramy do wioski, w ktorej spedzimy 1wsza noc... jestesmy w srodku dzungli:)
Info praktyczne:
1 EURO - 57,55 PESO (wymienione na lotnisku; nie wiem czy dobry przelicznik bo jeszcze nie wymienialam w innym miejscu:))
Bilet nocny Manila-Banaue kosztuje 450P; Autobus odjezdza z SAMPALOC w okolicach 9-10PM; podroz trwa okolo 9h
Przewodnik (1000P/dzien; wzielysmy na 2 dni) - w niektore miejsca mozna isc bez przewodnika (np. tylko do Batad); trasa ktora my szlysmy bylaby trudna bez przewodnika... nie ma wyznaczonego szlaku i trzeba wiedzic przez ktore pola ryzowe isc;).